Braki kadrowe w polskiej służbie zdrowia nie są tajemnicą. Wiele szpitali w kraju wciąż zmaga się z poważnymi brakami personelu, pogłębionymi jeszcze w czasie pandemii. Przepracowani lekarze masowo składali wypowiedzenia, by już nie wrócić do pracy w publicznej służbie zdrowia. Z poważnym problemem kadrowym zmaga się również szpital w Wałczu. Oddział neurologii jest zawieszony już od 10 miesięcy.

Mieszkańcy Wałcza bez pomocy

Choroby neurologiczne tworzą poważne zagrożenie życia. Trudno sobie wyobrazić, że miasto liczące ponad 26 tysięcy mieszkańców jest zupełnie pozbawione wsparcia neurologów. Mowa tu oczywiście o opiece szpitalnej, gdzie trafiają między innymi osoby po udarze. Teraz chorzy, również ci potrzebujący natychmiastowego działania, muszą jechać do szpitala w Pile, by dostać się na tamtejszy oddział neurologiczny. A przecież liczy się każda minuta.

Mieszkańcy Wałcza nie kryją obawy przed tym, że oddział neurologiczny w wałeckim szpitalu zostanie zamknięty na zawsze. Nie działa już od 10 miesięcy i może się wydawać, że tak już zostanie.

Szpital w Wałczu szuka lekarzy

Na apele mieszkańców i burmistrza miasta szybko odpowiedział przedstawiciel szpitala. Okazuje się, że zarząd szpitala już od 10 miesięcy szuka zastępstwa dla lekarzy, którzy zrezygnowali ze swoich stanowisk w styczniu tego roku. Pozostali członkowie personelu wciąż pracują w szpitalu, czekając na ponowne otwarcie oddziału. Przedstawiciel szpitala podkreśla, że zamknięcie oddziału neurologicznego nie wchodzi w grę, ale znalezienie nowych lekarzy nie jest łatwe.

Mieszkańcom Wałcza nie pozostaje nic innego, jak czekać na dobre wiadomości. Warto również przekonać się do badań profilaktycznych. Dzięki nim można ustrzec się od poważnych konsekwencji zdrowotnych, a tym samym uniknąć hospitalizacji.