Nie tak dawno pisaliśmy o wykluczeniu komunikacyjnym Wałcza, a na horyzoncie pojawił się kolejny problem. Spółka PKS Wałcz ogłosiła niedawno, że wraz z końcem roku kończy działalność. A gdy autobusy PKS znikną z tras, mieszkańcy wielu miejscowości zostaną całkowicie pozbawieni możliwości korzystania z transportu publicznego.

Spółka PKS Wałcz nie przetrwała trudnych czasów

PKS Wałcz odnotowuje straty już od trzech lat. Kiedy wybuchła pandemia, regularnie odwoływano najbardziej dochodowe kursy. Autokary, które dotychczas niemal codziennie woziły dzieci do szkoły, także zostały odwołane. Tym sposobem spółka każdego roku traciła ponad milion złotych. W tym roku właściciel PKS Wałcz podjął trudną decyzję. Spółka kończy działalność i kursy będą realizowane tylko do końca tego roku. Przedsiębiorstwo osłabione kryzysem z powodu pandemii, teraz nie jest w stanie sprostać podwyżkom cen. Postanowiono, że lepiej będzie zakończyć działalność, niż doprowadzić firmę do upadłości.

Kolejny rok zamknięty ze stratą

Według obliczeń spółki, rok 2022 także zakończy się stratą, tym razem w wysokości 800 tys. zł. Decyzja o likwidacji spółki była nieunikniona. Jak przyznał prezes PKS Wałcz, w przyszłym roku zabrakłoby pieniędzy na pensje dla pracowników. A tego wszyscy woleliby uniknąć. Osoby związane z firmą bez wątpienia mają przed sobą trudny czas, mimo że zdecydowano się wybrać mniejsze zło.

W trudnej sytuacji są także pasażerowie PKS Wałcz, a konkretniej osoby, które nie posiadają własnego środka transportu. Likwidacja PKS Wałcz sprawi, że kolejne miasta regionu zostaną całkowicie wykluczone komunikacyjnie. I nie zapowiada się, by sytuacja mogła się wkrótce poprawić.