W mieście Piła, miejsca, w których bezdomni często znajdują schronienie, są pod stałym nadzorem strażników miejskich i specjalistów od pracy ulicznej. W obliczu coraz niższych temperatur, które od jakiegoś czasu spadają poniżej zera w nocy, te osoby wykonujące służbę społeczną dostarczają potrzebującym ciepło w postaci gorącej herbaty, a także proponują schronienie na dobę w placówce MONAR.
Każdego dnia, strażnicy miejscy przemierzają ulice miasta, szukając miejsc, które mogłyby być kwaterą dla osób bezdomnych.
„Zazwyczaj zaczynamy od lotniska, sprawdzając kolejno różne bunkry. Kiedy napotykamy tam bezdomnych, pytamy o ich samopoczucie, pytamy czy wymagają pomocy medycznej i oferujemy im coś do jedzenia czy ciepły napój” – wyjaśnia Jakub Mrozek, jeden ze strażników miejskich.
Szacuje się, że w Pile około dwudziestu osób nie ma stałego miejsca zamieszkania. Większość z nich jest dobrze znana strażnikom, którzy regularnie odwiedzają te tereny.
„Czasami napotykamy tu nową twarz. Wtedy staramy się dowiedzieć jak wygląda sytuacja życiowa tej osoby, co sprawiło, że zaczęła koczować na ulicy. Na przykład ten pan powiedział, że przyszedł tu tymczasowo z powodu problemów rodzinnych” – relacjonuje Tomasz Antoszewski, kolejny ze strażników miejskich.