Osoby mieszkające w budynku przy ulicy Wojska Polskiego 52A w Wałczu mają poczucie, jakby były zmuszone do życia w ciemnym suterenie. Bezpośrednio przed ich oknami wznosi się nowa budowla handlowa, która nie tylko odcina ich od dostępu do naturalnego światła, ale też radykalnie przekształca widok, na który patrzą każdego dnia.

Początek historii niepożądanych przez mieszkańców bloku budowli w ich bezpośrednim sąsiedztwie sięga 2006 roku. Wtedy to urząd miasta wydał decyzję o warunkach zabudowy, która pozwalała na postawienie stacji paliw tuż przy ich domach. Mimo iż lokatorzy sprzeciwiali się tej decyzji, nie byli oni w stanie jej uniknąć i stacja została zbudowana. Po upływie dziewięciu lat, w 2015 roku, mieszkańcy zostali zaskoczeni kolejnym „prezentem” od władz miasta. Tym razem dotyczyło to decyzji podjętej przez ówczesną burmistrz miasta Wałcza, Bogusławę Towalewska. Decyzja ta otworzyła drogę do budowy pawilonu handlowego.

Bogusława Towalewska, była burmistrz Wałcza, tłumaczy: „Jest to teren przemysłowy i usługowy. Wydanie innej decyzji o warunkach zabudowy na tym obszarze było z prawnego punktu widzenia niewykonalne”.