Trudne i niestabilne czasy w gospodarce trwają już od 2020 roku. Pod koniec lutego Rosja zaatakowała Ukrainę, co także ma swoje konsekwencje w gospodarce. Pokłosiem tego wszystkiego jest rozkwit handlu w naszym kraju, przy jednoczesnym spadku odnotowanym w branży budowlanej. Przedsiębiorcy martwią się o swoją przyszłość.

Wojna spowodowała kolejne przestoje

Skutki wojny w Ukrainie są odczuwane w całej Europie. Pamiętajmy jednak, że wciąż jest to przede wszystkim tragedia niewinnych ludzi mordowanych przez Rosjan. Tymczasem w Polsce napływ uchodźców doprowadził do kilku istotnych zmian, między innymi wzmocnił obroty w sektorze handlowym.

Wiele Ukrainek przybyło do pracy, ale jednocześnie z kraju wyjechało mnóstwo pracujących tu wcześniej ukraińskich mężczyzn. Największy cios otrzymała branża budowlana. Pracownicy musieli iść walczyć na wojnie i sami nie wierzymy w to, co piszemy. Mamy XXI wiek, wysoko rozwiniętą technologię i koszmarną historię za sobą. I oto jesteśmy świadkami, jak ta okropna historia się powtarza. Przedsiębiorcom i polskim pracownikom nie pozostało nic innego, jak patrzeć, jak ich koledzy odchodzą po to, by walczyć za swój kraj.

Wysokie ceny i problemy z surowcami

Gospodarka to ciąg powiązań i manipulacji. Pod tym względem wszystkie kraje są ze sobą powiązane, ponieważ od dostaw i cen rozmaitych surowców zależą ceny produktów i usług, z których korzystają zwykli obywatele. Część podwyżek istotnie jest spowodowana wojną i przestojami w produkcji, a część wynika z chęci zwiększenia zysku. To nie dotyczy małych przedsiębiorstw, które zwyczajnie walczą o przetrwanie.

Wiele światowych fabryk nie nadąża z produkcją istotnych elementów związanych z elektroniką i nowymi technologiami. To z kolei wpływa na ceny samochodów i maszyn transportowych. A transport ma wpływ również na branżę budowlaną, w której również brakuje surowców. Wysokie ceny są obecnie standardem i dodatkowym obciążeniem dla firm budowlanych, które nie mogą w nieskończoność podnosić cen. Czekają nas trudne miesiące, a być może także lata. Musimy je przetrwać.