Na ostatnim posiedzeniu sejmu uchwalono ustawę o zaostrzeniu zakazu handlu w niedzielę. Propozycję poparli wszyscy posłowie PiS i zdecydowana większość posłów innych partii. Ustawa poszła do senatu, jednak możemy być pewni, że za około 3 miesiące ustawa wejdzie w życie. Dowiedz się, co to dokładnie oznacza!
Sklepy świadczące usługi pocztowe otwarte tylko z określonym dochodem
Kiedy wielkie sieci handlowe zaczęły zasłaniać się współpracą z Pocztą Polską, posłowie PiS postanowili zaostrzyć ustawę o zakazie handlu w niedziele. W piątek 17 września nowelizację ustawy przegłosowano w sejmie.
Zaostrzenie zakazu handlu w niedziele oznacza, że samo przyklejenie kartki z informacją, że w tym miejscu oferowane są również usługi pocztowe, nie wystarczy. Dany sklep musi uzyskiwać z usług pocztowych ponad 50% wszystkich przychodów. W ten sposób supermarkety i duże sieci handlowe nie będą mogły już zasłaniać się rzekomymi usługami pocztowymi, które w większości przypadków były jedynie zasłoną dymną.
Poprawki uwzględniają również pracę właścicieli w niedziele niehandlowe. W tym czasie przedsiębiorca może poprosić o nieodpłatną pomoc swojego małżonka, dzieci, rodziców, rodzeństwo, wnuki i dziadków.
Od 1000 do 100 000 zł kary dla przedsiębiorców łamiących zakaz handlu w niedziele!
Za kilka miesięcy przedsiębiorcy, którzy zdecydują się otwierać swój sklep mimo zakazu handlu w niedziele, muszą liczyć się z wysokimi karami. Jednorazowa kara za handel w dni zakazane wynosi od 1000 do 100 000 zł. To dużo, zwłaszcza że tuż po wejściu noweli w życie możemy spodziewać się licznych kontroli. Przedsiębiorcy nie unikną więc strat finansowych. Pierwsze kontrole z pewnością odbędą się w dużych sklepach sieci handlowych typu Biedronka czy Kaufland. To właśnie samowola gigantów handlowych jest główną przyczyną zaostrzenia przepisów.
Tymczasem klienci są podzieleni. Jedni pochwalają zakaz handlu w niedziele, a drudzy są temu przeciwni. W tym względzie z pewnością społeczeństwo nigdy nie będzie zgodne.