Kryzys węglowy kojarzony jest głównie z problemami z ogrzewaniem. Nie możemy jednak zapominać, że węgiel to także główne źródło energii elektrycznej. W związku z mało optymistycznymi prognozami na jesień i zimę Polska Grupa Energetyczna oszczędza węgiel, by zimą nie zostawić odbiorców na lodzie. Czy to oznacza, że blackouty staną się rzeczywistością w najbliższej przyszłości?

Czy warto robić zapasy świec i baterii?

Problem węglowy niestety wiąże się również z paniką. Nikt nie chce spędzać zimy bez prądu, ogrzewania i ciepłej wody. Dystrybutorzy i władze państwa z pewnością zrobią wszystko, by nie było tragedii, jednak czasowe wyłączenia prądu są możliwe. Racjonowanie energii elektrycznej pojawia się w wielu krajach na świecie i ludzie przygotowują się na ewentualne niedogodności. Wiele wskazuje na to, że my również powinniśmy się nieco przygotować, ale bez paniki. Eksperci zalecają kupowanie świec i baterii do latarek, ale teraz. Jesienią i zimą ceny tych produktów mogą poszybować w górę niczym ceny środków dezynfekujących w 2020 roku. Im bliżej będzie zimy, tym większy będzie popyt na tego typu produkty. A powtarzanie scenariusza z cukrem nie ma sensu, gdyż w ten sposób sami zachęcamy producentów do okrutnego windowania cen na produkty, których w rzeczywistości nie brakuje.

Czy Polska ma zapasy węgla?

Wiele wskazuje na to, że Polska istotnie ma dość spore zapasy węgla. Wokół tego tematu krąży wiele kontrowersji, ale spadek sprzedaży węgla i oszczędności PGE sprawiły, że rezerwa węglowa rośnie. Mówi się, że takiej sytuacji nie było w Polsce nigdy wcześniej. Można więc przypuszczać, że jakoś sobie poradzimy w sezonie zimowym. Mimo to z pewnością będą nam towarzyszyć różne niepokoje związane z obecną sytuacją gospodarczą.