Tydzień temu w sieci pojawiła się wstrząsająca informacja. Dwa pociągi poruszały się po jednym torze, co niechybnie skończyłoby się ogromną tragedią, gdyby nie czujność maszynistów. Pociągi zatrzymały się w odległości 400 metrów. Przyczyną zdarzenia była…pomyłka osoby kierującej ruchem.
Chwile grozy na torze niedaleko Koszalina
Zderzenie dwóch rozpędzonych pociągów pasażerskich skończyłoby się ogromną tragedią. Na szczęście do wypadku nie doszło, a policja obecnie jest w trakcie badania okoliczności zdarzenia.
Niebezpieczna sytuacja miała wielogodzinne skutki w postaci utrudnień w ruchu. Pociągi, które poruszały się jednym torem (linia kolejowa 202), ruszyły w dalszą trasę po kilku godzinach. To spowodowało również opóźnienia innych pociągów. Maksymalny czas opóźnienia wynosił ponad 200 minut. To był ciężki dzień dla wszystkich podróżujących pociągami, jednak konsekwencje pomyłki mogły być o wiele gorsze. Na szczęście do katastrofy nie doszło.
Rocznica katastrofy kolejowej pod Otłoczynem
Niewiele brakowało, a bylibyśmy świadkami ogromnej katastrofy, która już kiedyś zdarzyła się w Polsce. Dokładnie 41 lat temu pod Otłoczynem doszło do czołowego zderzenia dwóch pociągów: towarowego z pasażerskim. Pociąg pasażerski jechał z prędkością 85 km/h a towarowy 33 km/h. To wystarczyło, by obie lokomotywy i 3 pierwsze wagony każdego z pociągów nadawały się jedynie do kasacji.
W wyniku wypadku zginęło 65 osób, a 64 osoby odniosły poważne rany. Zginęli również maszyniści i pomocnicy maszynistów obu pociągów. Była to największa katastrofa kolejowa w dziejach powojennej Polski. Co było przyczyną wypadku? Maszynista pociągu towarowego był po 25 godzinach pracy. Zamiast udać się na odpoczynek, wyjechał w kolejną trasę. W wyniku nieuwagi wjechał na niewłaściwy tor, którym poruszał się, zgodnie z rozkładem, pociąg pasażerski. Błąd maszynisty był bezpośrednią przyczyną wypadku.
Katastrofa kolejowa pod Otłoczynem miała miejsce w czasach PRL. Obecnie technika poszła bardzo do przodu. Tym bardziej dziwi błąd osoby kierującej ruchem. Przy tak odpowiedzialnej pracy nie ma miejsca na pomyłki. Policjanci próbują ustalić bezpośrednią przyczynę pomyłki.