Nie tak dawno internet obiegła wieść o wybuchu w Komendzie Głównej Policji w Warszawie. Tym razem do niebezpiecznej sytuacji doszło w Wałczu, ale na szczęście do wybuchu nie doszło. Sprawcą zamieszania okazał się granatnik z II Wojny Światowej, przypadkowo odkryty między deskami podłogi komisariatu.
Pracownica archiwum odkryła granat
Do niepokojącego znaleziska doszło w pomieszczeniu w piwnicy wałeckiego komisariatu. Pracownica archiwum dostrzegła nieznany przedmiot widoczny spomiędzy desek podłogi. Pod nimi ewidentnie coś się znajdowało. W związku z tym zdecydowano, by zajrzeć pod podłogę. Ku zdziwieniu obecnych, pod deskami ukrywał się granat z czasów II Wojny Światowej. Wciąż niebezpieczny, mimo upływu czasu. Decyzję o ewakuacji budynku podjęto szybko. Z komisariatu wyprowadzono w sumie 50 osób, a w międzyczasie na miejsce przybyły służby. Okazało się, że groźnie wyglądający granat nie miał zapalnika, dlatego nie stwarzał realnego zagrożenia. Sposób postępowania pracowników komisariatu był jednak słuszny — pozostałości po II Wojnie Światowej są zwykle bardzo niebezpieczne.