W Polsce nawet dzieci wiedzą, że pewnych numerów telefonu nie wybiera się bez powodu. Mimo to wezwania do fikcyjnych wypadów wciąż się zdarzają i bynajmniej nie jest to robota dzieci. Do bezzasadnego wezwania policji doszło w Wałczu. Telefon na komendę wykonał mężczyzna twierdzący, że został raniony nożem w szyję. Makabryczna historia szybko okazała się oszustwem.
Policjanci szybko ruszyli na miejsce zgłoszenia
Rany od noża to poważna sprawa, stąd dyspozytor szybko oddelegował na miejsce zdarzenia policyjny patrol. Funkcjonariusze dość szybko zorientowali się, że jest to adres, pod który już kiedyś zdarzyło im się jechać. Poprzedniego razu wezwanie dotyczyło ostrej kłótni domowników, którzy byli dodatkowo napędzani przez spore ilości alkoholu wypite podczas libacji.
Mimo że osoby mieszkające pod wskazanym przez dyspozytora adresem były znane z zamiłowania do picia napojów procentowych, policjanci nie tracili czasu. Chodziło o ludzkie życie. W związku nie dopuszczono, by poprzednie wezwanie miało wpływ na obecne.
Wszyscy byli cali i zdrowi
Kiedy policjanci weszli do mieszkania, zastali dość standardowy widok. Krótko mówiąc, nic złego się nie działo, a mężczyzna telefonujący na policję był cały i zdrowy. Jego żona także. Mężczyzna, być może nieświadomy konsekwencji, szybko przyznał się funkcjonariuszom, że zadzwonił na policję, by nastraszyć swoją kobietę. Mężczyźnie bardzo zależało, by zdenerwować żonę i do pewnego momentu zapewne uważał swój żart za udany.
Żartownisiowi mina prawdopodobnie zrzedła, kiedy dostał mandat w wysokości 500 zł. Musimy przyznać, że policjanci potraktowali go naprawdę łagodnie, ponieważ maksymalnie mógł otrzymać 1500 zł grzywny. Za bezpodstawne wezwanie służb grozi również ograniczenie wolności lub kara więzienia. Pamiętajmy, że w tym czasie ktoś inny mógł naprawdę potrzebować pomocy. Liczba policjantów i wozów policyjnych jest ograniczona.