O 2-latku spacerującym po parapecie otwartego okna na trzecim piętrze bloku mieszkalnego pisały wszystkie media. Dokładnie miesiąc temu interweniowano w tej sprawie, zastając w domu zdezorientowaną matkę. Tym razem doszło do identycznej sytuacji, z tym że maluch był pod opieką ojca. Mężczyzna był pijany.
Kolejna interwencja policji pod tym samym adresem
W Polsce zdarzały się już przypadki dzieci, które były o włos od upadku z okna. Dzieci są ciekawe świata i nie zdają sobie sprawy z zagrożenia, dlatego włażą wszędzie, gdzie da się wejść. Prawdopodobnie tak było również w przypadku 2-letniego chłopca, który w oknie na 3 piętrze był już widywany wcześniej.
Rodzice zwykle reagują na niebezpieczne zachowania małych dzieci. Tylko dzięki temu maluchy są w stanie podrosnąć, nie wypadają z okien i nie giną porażone prądem. Taka jest rola rodzica, by uświadamiać i chronić własne dzieci. Niestety nie wszyscy troszczą się o potomstwo.
Przechodnie ponownie byli świadkami, jak mały chłopiec niebezpiecznie balansuje w oknie na trzecim piętrze. Wałecka policja szybko ruszyła na interwencję, by po raz kolejny uratować 2-latka.
Dzieci trafiły pod opiekę rodziny zastępczej
W mieszkaniu z 2-latkiem znajdowała się jego 3-letnia siostra i 31-letni ojciec. Matki obecnej przy poprzedniej interwencji nie było w mieszkaniu. Dzieci bawiły się w domu bez żadnego nadzoru i opieki, gdyż tata w tym czasie spał upojony alkoholem. Miał w organizmie 1,5 promila.
Kolejna interwencja w sprawie bezpieczeństwa malutkich dzieci przyspieszyła decyzję sądu rodzinnego. Policjanci zgłosili rodzinę już miesiąc temu, jednak dopiero teraz zdecydowano o odebraniu dzieci rodzinie. Chłopiec i dziewczynka są obecnie pod opieką rodziny zastępczej.
To niewyobrażalnie smutne, że tak wiele par nie może mieć dzieci, a tymczasem są ludzie, którzy mają kilkoro dzieci i o żadne się nie troszczą. Domy dziecka są pełne zdrowych i wspaniałych dzieci, które miały nieszczęście przyjść na świat w złych domach.