Za kilkanaście dni, 26 listopada, rozpocznie się tak zwany Black Friday, czyli piątek wielkich promocji. Ten jakże wspaniały dzień przyszedł do nas z USA, gdzie w Czarny Piątek gigantyczne promocje doprowadzają Amerykanów do szaleństwa. Dosłownie. 50%, 70% i 80% zniżki wzbudzają w ludziach mordercze instynkty. Zanim jednak wstaniesz o 5 rano, by biec do sklepu ze sprzętem AGD, pamiętaj, że większość gigantycznych promocji to sprytne oszustwo.
Black Friday przez cały tydzień
W założeniu Czarny Piątek to czas wyprzedawania starych kolekcji, które wkrótce zastąpią nowe. Sklepy, chcąc wywietrzyć magazyny, decydują się na sprzedaż produktów praktycznie bez marży. W torii przedsiębiorcy nie zarabiają na tej sprzedaży, a jedynie pozbywają się zalegającego sprzętu i zdobywają nowych klientów.
Tyle w teorii, gdyż w praktyce jest to świetny czas, w którym ludzie kupują tony niepotrzebnych rzeczy po normalnej cenie. Magiczna czerwona plakietka ze znakiem % działa cuda! Niektóre sklepy, łączące nadchodzącą magię świąt (i potrzebę zakupienia prezentów) z magią Czarnego Piątku, decydują się aż na tygodniowe promocje! Jakie to szlachetne!
Nie wydawaj pieniędzy, których nie masz na rzeczy, których nie potrzebujesz
Polacy nieustannie zastanawiają się, jak oszczędzać pieniądze, a jednocześnie wydają masę pieniędzy na śmieci. Bo jak inaczej nazwać tę bluzkę, która po 2 praniach zamieni się w szmatę? Albo te super tanie chińskie słuchawki z przeceny, które przestaną działać po 2 tygodniach?
Zanim wydasz swoje ciężko zarobione pieniądze na jakiś okropnie tandetny gadżet tylko dlatego, że jest tani, zastanów się nad jego realną ceną. Bo jak zbierzesz kilka takich tanich bibelotów do kupy, to okaże się, że właśnie wydałeś swoją dniówkę albo kilka dniówek. Pomyśl, jak ciężko pracowałeś przez te dni i czy na pewno chcesz wydawać tę pracę na nieprzydatne przedmioty kiepskiej jakości.
Black Friday to przede wszystkim dobra reklama, która kusi i woła, by kupować. Nieważne co i za ile. Dla własnego dobra unikaj sklepów w tym czasie. Promocje po świętach będą prawdopodobnie większe. A jeśli już czegoś potrzebujesz, udaj się do konkretnego sklepu właśnie po tę jedną rzecz.