Do nietypowego zdarzenia doszło w Wałczu pod koniec lipca. Policjanci udali się w pościg za jadącym brawurowo kierowcą seata. Jak doszło do tego zdarzenia? Dlaczego kierowca zaczął uciekać? Jak się okazało, kierowcą był 19-latek, który nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdu. Jak się okazało, umiejętności w tym zakresie także miał słabe.
Niecodzienne tankowanie
Policjanci z Wałcza odbywali rutynowy patrol ulicami miasta. Ich uwagę zdziwił dziwnie jadący seat, który bez podświetlonej rejestracji wtaczał się na miejską stację benzynową. Chociaż nic wielkiego się nie wydarzyło, policjanci uznali, że warto zatrzymać kierowcę do zwykłej kontroli. Jak się okazało, przeczucie nie myliło funkcjonariuszy. Zanim jednak udało im się przeprowadzić kontrolę, musieli udać się w pościg, jaki w spokojnych miastach nie zdarza się co dzień.
Zdemolowane samochody i trawniki — ucieczka jak z filmu
Kierujący seatem mężczyzna najwyraźniej wpadł w panikę i zaczął uciekać przed policjantami. Niestety jego tragicznej jazdy nie można było przypisać wyłącznie wielkim emocjom. Kierowca uszkodził po drodze inne samochody, regularnie wjeżdżał na chodniki i pasy zieleni, uderzył w ogrodzenie, a nawet jechał pod prąd. Z perspektywy przechodniów i innych uczestników ruchu musiało to wyglądać strasznie.
Ostatecznie policjanci stracili cierpliwość i zablokowali kierowcy przejazd. Mężczyzna nie miał wyjścia i musiał się zatrzymać. Finał tej sprawy jest smutny, gdyż 19-letni chłopak może spędzić 5 lat w więzieniu. A przecież jego zachowanie nie było nikomu potrzebne. Dlaczego nie pomyślał o konsekwencjach? Warto zaznaczyć, że młody mężczyzna nie tylko złamał mnóstwo przepisów, uciekając przed policją, ale przede wszystkim nie miał prawa jazdy.
Funkcjonariusze zrelacjonowali pościg i poinformowali, że w aucie znajdowało się 2 pijanych pasażerów. Kierowca na szczęście był trzeźwy, co w tym wypadku niestety nie umniejsza jego przewinienia.
Na drodze jesteś odpowiedzialny za siebie i innych
Problemem wielu kierowców jest nie tylko brawura, ale również bezmyślność. Ludzie zapominają, że na drodze odpowiadają nie tylko za własne zdrowie i życie, ale także za innych uczestników ruchu. W związku z tym argument: jadę szybko, ale gdy jestem w samochodzie sam, jest naprawdę do niczego. Miłośnicy szybkiej jazdy mają tory wyścigowe. Co prawda, trzeba zapłacić za możliwość skorzystania z tej rozrywki, ale na pewno mniej, niż w przypadku mandatu.
Z kolei pijani kierowcy powinni pozostawić prowadzenie auta swojej wyobraźni. Jeśli ktoś wie, że po alkoholu ma głupie pomysły, powinien zostawić kluczyki po opieką osoby niepijącej lub wychodząc na imprezę zostawić je w domu. Taksówki są drogie, ale znowu nie tak drogie jak mandat.
Na koniec pozostaje kwestia ignorowania konieczności posiadania prawa jazdy. Warto uświadomić sobie, jak wiele jest do stracenia przy takim wykroczeniu. A prawdopodobieństwo kontroli policyjnej jest naprawdę duże. I nawet jeśli potrafimy prowadzić auto, to efektem kontroli może być zakaz prowadzenia samochodów na długie lata. Do tego grzywna i więzienie. Czy naprawdę jednorazowa przejażdżka za kierownicą jest tego warta? Wszelkie nieostrożne i nieodpowiedzialne zachowania na drodze naprawdę warto dobrze przemyśleć.