27 października, piątek, to dzień, w którym Sąd Rejonowy w Wałczu zajmował się sprawą wniesioną przez Karola Subocza, powiatowego inspektora sanitarnego z Wałcza. Wniosek dotyczył ukarania ojca 16-letniej dziewczyny z miejscowości Lubno, leżącej w gminie Wałcz. Osoba ta miała być ukarana za zatrudnianie swej córki do sprzedaży wiśni bez wcześniejszych badań lekarskich – taką propozycję przedłożył Sanepid.
Sędzia, jednakże, postanowiła oczyścić z zarzutów skarżonego ojca. Jak tłumaczy Jan Kazimierz Adamczyk, adwokat pochodzący z Koszalina występujący w obronie mężczyzny, mężczyzna nie prowadzi żadnej firmy i nie zatrudnia nikogo. Jego córka sprzedawała wiśnie – owoc, który sama zebrała z sadu swojego dziadka – przed sklepem w Lubnie, a wszystko za pozwoleniem rodziców. Dlatego artykuł prawny, na podstawie którego Sanepid chciał wymierzyć karę, nie mógł być tutaj zastosowany.
Jeszcze ważniejsze niż sama decyzja były argumenty, które przemawiały za jej podjęciem. Sąd ocenił, iż działania młodej sprzedawczyni nie stanowiły żadnej szkodliwości społecznej i w zasadzie nie było powodów do ukarania ani jej, ani jej ojca. Jan Kazimierz Adamczyk wyraził nadzieję, że to orzeczenie posłuży jako drogowskaz dla innych jednostek Sanepidu, aby powstrzymały się od podejmowania działań represyjnych wobec obywateli i karania ich bez rzeczywistego powodu, jak miało to miejsce podczas pandemii. Prawnik skrytykował całą sytuację jako absurdalną i sprzeczną z logiką, wyrażając zdziwienie zaangażowaniem całego aparatu państwa w tę sprawę.